Kuzaj: To nie był mój rajd | 5 Rajd Nikon, debiutująca eliminacja Mistrzostw Polski okazał się bardzo trudną imprezą dla wszystkich zawodników. Po rajdzie pełnym przygód i zdarzeń, na czwartym miejscu sklasyfikowana została załoga Subaru Poland Rally Team Leszek Kuzaj z Maciejem Szczepaniakiem.
-"Rajd był bardzo ciężki, dla nas może nieudany, chociaż jesteśmy szczęśliwi, że dotarliśmy do mety i mimo wszystko zwiększyliśmy przewagę przy jeszcze większym pechu naszych rywali" - powiedział na ostatniej strefie serwisowej Leszek Kuzaj. -"Nikt się nie spodziewał takiego biegu wydarzeń. Zdarzyło się naprawdę wiele niemiłych rzeczy dla nas. Zresztą dla innych kolegów również. Jechało mi się tragicznie, jeżeli chodzi o szczęście. Na czwartym odcinku błąd. Na wąskim odcinku odbiłem się od hałdy żużla czy piachu, która zajmowała połowę szerokości drogi. Chcąc nie potrącić ustawionej kamery, którą jednak i tak zdemolowałem, wpadłem w końcu do rowu i tam skrzywiłem wahacz. Na mecie oesu nie dało się go wyprostować i na zablokowanym częściowo kole przyszło nam dotrzeć do mety. Później próbowałem gonić, początkowo dość skutecznie. Ale na ostatniej pętli pierwszego etapu, na przedostatnim odcinku - na Michałkowej, nie dość że staliśmy na slickach i zaczął padać deszcz, który po trzech czy czterech kilometrach zamienił się w ulewę, to potem na coś najechałem i złapałem jeszcze kapcia. Musiałem zmieniać koło na oesie, a w międzyczasie wyprzedził nas Karnabal, za którym chwilę później musieliśmy podróżować, zanim go wyprzedziliŚmy. A po za tym w strugach ulewnego deszczu slicki i kostka walimska to naprawdę dużo wrażeń. Czułem się po mecie mocno zmęczony i sponiewierany. Cały plan poszedł w cholerę i byliśmy na szóstym miejscu. Różnica była dość duża i widziałem mało szans na odrobienie strat.
Drugi dzień był również bardzo ciężki, znów pogrzebałem swoją szansę na pierwszym z oesów. Było ślisko za szczytem, wyleciałem na prawym zakręcie pomiędzy drzewa w tłum ludzi. Na szczęście udało się nikomu ani sobie nie zrobić krzywdy, ale straciliśmy ponad minutę. A nie ukrywam, że właśnie na Michałkowej chciałem mocno nadrobić. To na pewno nie był mój rajd. Wprawdzie wygraliśmy większość odcinków specjalnych, ale czwarte miejsce na pewno mnie nie satysfakcjonuje, choć przy tych wszystkich przeciwnościach, ten wynik należy uznać po dwóch tak ciężkich dniach za sukces. To, że dojechałem do mety zawdzięczam przede wszystkim samochodowi i fantasycznej pracy zespołu mechaników. Wszystko co napsułem, chłopcy wymieniali w 20 minut. Jestem z nich dumny. Przysporzyłem im naprawdę dużo wrażeń i dużo pracy.
Teraz chciałbym wypocząć, a potem zacząć przygotowania do Rajdu Rzeszowskiego. Dwa razy go nie skończyłem, więc chyba nadeszła pora, aby to zmienić !
Chciałbym jeszcze dodać kilka słów do organizatora. Nie powinno się robić tak dziurawych odcinków. Po prostu szkoda pieniędzy i sprzętu. Jeśli chce się zrobić dobry czas, musi się szybko jechać, a wtedy jest 99 procent szans, że złapie się kapcia lub cokolwiek urwie z zawieszenia. Tak być nie powinno. Tak samo kwestia szykan. Kto dotknie, a kto nie. Za co karać - za tylko muśnięcie, za otarcie, przesunięcie, czy przewrócenie. Które jest właściwe do karania. Każde jedno? To przecież kompletna bzdura, to nie jest KJS, tylko Mistrzostwa Polski. Lepiej byłoby zmobilizowane do tego siły przesunąć na zabezpieczenie oesów, bo w wielu miejscach ludzie stali na wypadkowej zakrętów lub w bardzo niebezpiecznych miejscach i nikt tego nie pilnował".
Po rajdzie Nikon Leszek Kuzaj z 28 punktami zwiększył przewagę w klasyfikacji generalnej MP, wyprzedzając Michała Sołowowa(21) i Michała Bębenka(16), oraz wyszedł na prowadzenie w grupie N.
ip |