Lisowski/Kapuścik: auto po prostu nie chciało skręcić ! | 32 Rajd Barbórki Cieszyńskiej nie zakończył się zbyt szczęśliwie dla załogi Lisowski / Kapuścik. Ich Fiat Seicento w specyfikacji A-grupowej nie zakończył zawodów z powodów technicznych. Skutkiem tej awarii był również drobny wypadek, gdy załoga wyleciała na zakręcie i uderzyła w drzewo.
Jakub Lisowski: " Pierwszy odcinek odpuściliśmy, aby zobaczyć jakie są warunki na trasie, jednak od drugiego rozpoczęliśmy atak. Po 2 OS-ach mieliśmy 4 miejsce w generalce PZM, i po czasie z 2 odcinka, gdzie straciliśmy tylko 1 sekundę do Łukasza Habaja, była szansa na równą walkę. Jednak pod koniec 3 odcinka na wolnym prawym zakręcie auto nagle opuściło drogę, po prostu nie chciało skręcić. Z początku myślałem że to przez dużą ilość syfu, jednak wszystkie zakręty z 1, 2 i 3 OS-u przejechaliśmy bardzo czysto i nie było problemów, więc było to dla mnie sporym zaskoczeniem. Po kilkuminutowym postoju w rowie kibice nas wypchali, a całe uderzenie przyjęła na siebie płyta pod silnikiem, więc uszkodzeń nie było dużych. Jednak auto nie chciało się prowadzić. Na serwisie postanowiliśmy się wycofać. Po powrocie do domu auto zostało dokładnie zbadane, i serwisanci auta, Kałuża Motorsport, odkryli poważna usterkę maglownicy. Była ona praktycznie zdewastowana, i nie mogło to być w skutek wypadku. Po prostu zużycie materiału."
Piotr Kapuścik: " Tuż po rajdzie było troszkę żalu że tak to się zakończyło, i nie mogliśmy jechać dalej. Jednak decyzja o wycofaniu była bardzo słuszna. Maglownica na kolejnym OS-ie mogła się po prostu rozsypać na zakręcie, a wtedy mielibyśmy poważne problemy. Możemy się teraz cieszyć, że akurat na tak wolnym zakręcie maglownica padła i auto nie skręciło, bo gdyby to się stało na jednym z wielu spadań, gdzie było grubo ponad 100, rajd mógł się bardzo nieszczęśliwie zakończyć. Ktoś nad nami czuwał."
Start wspierały firmy: Biokimica, Skar-pol II oraz Brostruck
ip (www.co-driver.prv.pl) |