Powiedzieli przed Rajdem Wisły | Leszek Kuzaj: - Bardzo się cieszę, że powtórnie startuję przed polską publicznością właśnie na Rajdzie Wisły. Żałuję, że w tym roku zabrakło wielu wspaniałych odcinków charakterystycznych dla taj imprezy, ale oczywiście rozumiem problemy z jakimi borykają się organizatorzy, którzy co roku organizują ten wspaniały rajd i wkładają w to tyle serca.
Sebastian Frycz: - Nie spodziewaliśmy się, że spadnie deszcz. Tym samochodem nie mamy żadnych szans w rywalizacji z Lancerami, więc będziemy spokojnie jechali do mety.
Michał Bębenek: - Nie ścigamy się; będziemy jechać na luzie. Zazwyczaj lubię rajdy w deszczu, ale tym razem pogoda nie jest naszym sprzymierzeńcem. W nowym samochodzie lepiej byłoby jechać po suchym. Start pojazdem WRC jest spełnieniem naszych marzeń. Czy będą dalsze, zależy od sponsorów.
Damian Gielata: - To nasze pierwsze kilometry tym samochodem po asfalcie. Trasa jest wyjątkowo kompaktowa - trzy oesy znamy, jeden jest dla nas nowy. Co do taktyki, chciałbym pojechać szybciej, ale jak będzie, zobaczymy.
Tomasz Czopik: - Nie wiem czy się cieszyć z faktu, że pada. Takie warunki zawsze są loterią i na pewno najwięcej problemów sprawią "ośkom", ale wcale nie znaczy to, że nam będzie łatwo. Za najgroźniejszego rywala w grupie N uważam Pawła Dytko, ale z pewnością groźny będzie także Zbyszek Gabryś.. Ostatnio w Rzeszowie mieliśmy kolosalnego pecha i mam nadzieję, że tym razem będzie lepiej.
Paweł Dytko: - Chcemy pojechać najszybciej jak możemy, ale z drugiej strony nie chcielibyśmy popełnić takiego błędu jak w zeszłym roku i wylądować gdzieś na drzewie.
Michał Sołowow: - Trasa rajdu jest fajna, ale w panujących obecnie warunkach niezwykle zdradliwa i trzeba będzie bardzo uważać. Mam nadzieję, że będziemy na mecie.
Emil Horniacek: - Jestem lekko poturbowany. Wybraliśmy się pooglądać wyścigi konne. Żona prowadziła samochód i wjechał w nas pijany kierowca.
Zbigniew Gabryś: - Rajd zapowiada się na bardzo trudny, trasa jest zróżnicowana i nawierzchnia nie zawsze będzie odpowiednio przyczepna, zwłaszcza na ostatnim dzisiejszym odcinku na Jaworzynce. Wszystko okaże się po przejechaniu pierwszej pętli. Myślę, że jeżeli ominą nas problemy z samochodem będzie nieźle.
Jarosław Pineles: - Corsę można podnieść o 2 cm, ale wtedy trzeba by się doktoryzować z doboru sprężyn, dlatego woleliśmy ustawić samochód nisko i miękko. Moim szpiegiem jest Piotr Starczukowski, dla Sebastiana sprawdza oesy Rysiek Ciupka. Po dwóch nieudanych rajdach musimy wreszcie dojechać do mety. Nie mamy takich opon, jak bym chciał, ale jak się nie ma co się lubi..
komunikat prasowy z dn.06.09.2002 |