Kapłan: Chyba po raz pierwszy nie wiem co powiedzieć! | Za nami ostatnia impreza sezonu, który powoli przechodzi do przeszłości 2008 – Rajd Barbórka Warszawska. Pora zatem na ostatnią w tym roku wypowiedź „porajdową”. Załoga w składzie Leszek Kapłan i Michał Miklaszewski zrealizowała postawiony przed rajdem plan w 150% procentach! Założeniem było zaklasyfikowanie się na Karową, tymczasem Leszek z Michałem ku zaskoczeniu swojemu i kibiców uzyskali na niej 3 czas w swojej klasie!
Leszek Kapłan: Chyba po raz pierwszy nie wiem co powiedzieć! Jestem bardzo, bardzo szczęśliwy! Zrealizowałem jedno z moich rajdowych marzeń – przejechałem Karową. Udało mi się to podczas mojego pierwszego sezonu, samochodem który w oczach wielu, wzbudza śmiech i pogardę. Cieszę się, że udowodniliśmy, iż odpowiednio przygotowane, nawet słabsze i starsze auto – tutaj ukłony w stronę Tomka Sanecznika – może być nadal konkurencyjne. Pierwszy przejazd Żerania na którym zgubiliśmy zderzak i złapaliśmy kapcia był bardzo demotywujący. Byłem pewien, że marzenia o starcie na Karowe prysły.
Ale postanowiliśmy pójść na całość i nie odpuszczać. Przed startem do OS Bemowo Duet było jasne, że tutaj wyjaśni się sprawa startu na Pani Karowej. Pojechałem najszybciej jak umiałem. Na hopie byliśmy metr w powietrzu, a po skoku n mostku wylądowaliśmy bokiem. Potem jeszcze przyciągały nas bandy z opon, jednak na mecie okazało się, że jedziemy na Karową! To był najpiękniejszy moment w mojej dotychczasowej karierze. Gdy wysiedliśmy z rajdówki zauważyłem, że Michał jest o jakieś 5 cm niższy. Zapytałem czy wszystko jest OK i czy nie ma mi za złe wysokich lotów, wtedy odpowiedział krótko: „Perwol to, jedziemy Karową!”
Myślę, że osiągnąłem prawie wszystko, co mogłem w tym sezonie. Było on pełen miłych i pięknych chwil. Zdarzały się nam też porażki i momenty o których pragniemy jak najszybciej zapomnieć. Taki jest sport. Raz jesteś na górze, potem spadasz. Sztuką jest pogodzić się z porażką, wyciągnąć z niej wnioski i się nie poddawać. Myślę, że w jakimś stopniu udała mi się ta sztuka. Zaczynamy przygotowania do sezonu 2009. Musimy podając kilka ważnych decyzji, ukazały się nowe regulaminy, tak więc jest nad czym dumać.
Jeszcze raz dziękuję wszystkim którzy wspierali nas, kibicowali nam i dodawali sił.
Korzystając z okazji w imieniu całego Zespołu, jaki i własnym pragnę złożyć wszystkim życzenia, zdrowych, rodzinnych i pogodnych Świąt Bożego Narodzenia. Niech ten wyjątkowy czas będzie okazją do przeżycia wielu miłych chwil.
Michał Miklaszewski: Udział w Barbórce i Karowej to wielkie wyróżnienie. Cieszę się, że było mi dane to przeżyć. Frajda była niesamowita. Po Żeraniu I byliśmy trochę podłamani, jednak postanowiliśmy, że na Karowej musimy być. No i…udało się!
W mojej opinii ten sezon był dla nas prawie perfekcyjny. Jak wszyscy wiemy „prawie” robi wielką różnicę, ale cieszymy się z tego co mamy. Nie udało się zająć trzeciego miejsca w klasie na koniec sezonu, przepadały dobre wyniki z Rajdu Dolnośląskiego i Cieszyńskiej Barbórki, jednak pokazaliśmy na co nas stać. Może to dobrze, że skończyło się tak jak się skończyło. W innym wypadku, może za szybko obroślibyśmy w piórka. Wiemy gdzie jest nasze miejsce w szeregu, mamy też świadomość, że przed nami wiele nauki. Zaczynamy przygotowania do kolejnego sezonu. Przed nami trochę nowości regulaminowych, rozmowy ze sponsorami i ważne decyzje. Naszych sympatyków będziemy o wszystkim informować na naszej stronie.
Acha, i jeszcze jedno… na Karowej chciałem sobie pooglądać jak się prowadzi auto z takim wyczuciem jak robi to Leszek, pomachać do kibiców, jednak mój kierowca był nieugięty. Kazał wszystko pięknie zapisać, a potem przedyktować! Za rok się odegram!
Start w rajdzie był możliwy dzięki firmom: HYDROTEX - wyłącznego dystrybutora PIRELLI i SABELT - oraz VERNER. Ponad to w stołecznej imprezie wspierali nas: BBK AUTO CZĘŚCI, AUTOSERWIS SANECZNIK, PRZEDSIĘBIORSTWO HANDLOWO-USŁUGOWE KRZYSZTOF ZNISZCZOŁ oraz ZAKŁAD PRODUKCYJNO USŁUGOWY BŁAŻEJ KACZMARCZYK.
(Wojciech Fuk) |