Wypowiedzi po I pętli Rajdu Lotos | Zapraszamy do przeczytania wypowiedzi zawodników po pierwszej pętli.
Kajetan Kajetanowicz: Warunki są bardzo trudne, to jak widać nam sprzyja. Jedzie się bardzo dobrze, choć miejscami poszerzamy drogę bo jedziemy na prawdę bardzo szybkim tempem. Staram się cisnąć z całych sił, notatki działają bardzo dobrze, szczególnie na tych nowych odcinkach, więc mam do nich zaufanie.
Myślę, że niewiele w tych warunkach byłbym w stanie pojechać szybciej. Bardzo mało błędów i duża radość z jazdy pomimo tego, że warunki są bardzo trudne. Jest mało przyczepnie, chwilę trochę bardziej - trudno to przewidzieć. Dużo trenowałem w takich warunkach, więc jest to dla nas dobre.
Michał Bębenek: Już na drugim odcinku dzisiejszego dnia wypadliśmy po hopie w dość szybkim zakręcie i niestety lądując złapałem jakąś bandę. Rzadko się chyba zdarza, żeby na tak wąskiej drodze w bandach obrócić się o 360 stopni. Byłem ustawiony dalej do jazdy, tyle, że musiałem odpalić samochód. To byłoby nic, tylko, że kompletnie zabił mi śnieg chłodnicę wody i po przejechaniu trzech kilometrów dostałem informację, że temperatura jest za wysoka. Musiałem stanąć, rozpiąć się, oczyścić samochód i chłodnicę, żeby silnik mógł dalej działać. Po prostu mogłem go ugotować.
Na pewno nie będziemy odpuszczać bo z kilometra na kilometr coraz lepiej się jedzie i coraz więcej wiem na temat samochodu. Są bardzo ciężkie warunki także tutaj jednak wychodzą te niedociągnięcia z braku rozjeżdżenia ale kompletnie się tym nie przejmuję.
Tomasz Kuchar: Jestem trochę zaskoczony, że jesteśmy na drugim miejscu, jednak czasy Kajetana są łuuu... Na prawdę jest dużo z przodu. Mogę jeszcze trochę przyspieszyć ale to i tak pewnie nic nie zmieni. Kajetana nie dogonię, muszę się bardziej przed Siemankiem bronić. Ale super, jakbyście mi powiedzieli przed rajdem, że będę drugi po pierwszych czterech odcinkach to bym nigdy w to nie uwierzył. Byłoby to mało prawdopodobne. W sumie jakim samochodem bym nie jechał dzisiaj, gdyby nawet to było najdroższe S2000 to i tak pewnie bym miał gigantyczne problemy, żeby być na lepszym miejscu niż drugie w rajdzie. Nie ma się jednak co za w czasu cieszyć, to jest jeszcze niesamowicie długi rajd. Ten 22km odcinek to na prawdę kobyła. Tam nie ma długich prostych, to zakręt w zakręt. Wąsko, nieprzewidywalnie bo czasami przyczepność jest bardzo dobra i za wcześnie hamuję i ewidentnie tracę czas. Czasami ta przyczepność jest za mała, napadam i tracę w samym zakręcie bo muszę się ratować.
Gdyby Wojtka nie było za mną 8 sekund tylko miałbym półtorej minuty do Kajtka i półtorej nad kolejnym zawodnikiem to byłoby nudne. Taka jazda by do niczego nie motywowała. Fajnie, że Siemanko jest blisko.
Wojciech Chuchała: Mamy bardzo małą stratę aby być na drugim miejscu, aczkolwiek nie powiem bo tutaj dużo walki i agresja z rana była z nami. A to zupełnie nie sprzyjało w zrobieniu dobrego czasu. Cały czas byliśmy poza drogą, siedzieliśmy w bandach, trochę poodśnieżaliśmy trasę, poszerzyliśmy wiele zakrętów przez co niezmiernie dużo czasu straciliśmy. Każde za wczesne hamowanie to później chęć nadrobienia czasu i tak na prawdę tylko pogarszanie się i masa błędów. Mam plan utwardzić teraz samochód, jechać płynniej i wydaje mi się, że to zaowocuje dużo, dużo lepszymi czasami.
Grzegorz Grzyb: Największym sukcesem jest to, że jesteśmy w tym miejscu. Na prawdę warunki były piekielnie ciężkie. Niestety dobór opon naszego zespołu okazał się kompletnie nietrafiony. Jechaliśmy w niektórych miejscach 20km/h a auto nie chciało się nas kompletnie słuchać. Cóż, mam nadzieję, że uda nam się zorganizować troszeczkę inne ogumienie i na zupełnie innym setup'ie będziemy dużo bardziej konkurencyjni. Miejsce, które zajmujemy aktualnie to akurat czwarte więc nie jest to pozycja najgorsza natomiast chcielibyśmy walczyć tutaj dużo mocniej z konkurencją a w tych warunkach nie byliśmy w stanie.
Daniel Chwist: Jedziemy spokojnie, dlatego, że w porównaniu z zapoznaniem droga się zupełnie zmieniła. Dobrą sprawą jest to, że przetrwaliśmy te warunki. Zobaczymy, coś będziemy działać. Na pewno warunki będą jeszcze gorsze także spokojnie do mety pierwszego etapu.
Maciej Rzeźnik: Na pierwszym oesie byłem oczywiście poza drogą. Samochód jedzie wszędzie tam, gdzie bym nie chciał. Nie wiem co się dzieje, myślę, że mamy nieodpowiednie opony na panujące warunki i troszeczkę jestem załamany. Nie mamy innych opon i tak będziemy się męczyć do mety.
Dla nas w miejscach, gdzie było widać asfalt było najbardziej przyczepnie. Wszędzie indziej to po prostu dramat. Samochód kompletnie nie skręca, nie hamuje, jedzie po całej drodze i ciężko nad nim zapanować. Nie wiem co dalej z tym robić. Jest dużo roztopionego śniegu, brei, a tam nasza opona nie zachowuje się normalnie. (wacek) |