Zbigniew Gabryś: pech ciągle mnie prześladuje | Rajd Kormoran, trzecia runda Rajdowych Samochodowych Mistrzostw Polski, zakończył się dla załogi Fuchs Rally Team, Zbigniewa Gabrysia i Bartłomieja Boby, już na drugim odcinku specjalnym. Po pięciu kilometrach tej próby w Mitsubishi Lancer duetu Gabryś - Boba wybuchł silnik, który spowodował pożar pod maską. W jego gaszeniu pomagali sędziowie z punktu SOS, zużywając pięć gaśnic.
Zbigniew Gabryś: W zasadzie nie wiem co o tym wszystkim sądzić. Silnik był świeżo po remoncie i wydawało się, że będziemy mogli spokojnie walczyć o zwycięstwo w grupie N. Tymczasem już na drugim kilometrze drugiego os-u zaczęły się kłopoty, zaś po kolejnych trzech jednostka po prostu wybuchła. Później zapalił się olej, który wyciekał z bloku. Spłonęła cała instalacja elektryczna, praktycznie cały przód. Nie wiem, czy wystartuje w następnym rajdzie. Konkurencja punktuje, a my do tej pory w trzech rundach nie zdobyliśmy nawet jednego punktu. O mistrzowskim tytule możemy już zapomnieć, nie ma nawet szans na wicemistrza. Muszę to wszystko dokładnie przemyśleć.
ip z dn.29.06.2003 |