Marcin Bełtowski i Paweł Drahan po 4 Rajdzie Magurskim | Patrząc na to, co działo się na pierwszej w sezonie Rajdowych Samochodowych Mistrzostw Polski eliminacji, załoga Bełtowski Motorsport na pewno nie może mówić o szczęściu. Sukcesywne pięcie się w górę w klasyfikacji 4 Rajdu Magurskiego przekreśliła awaria techniczna, która dotknęła drugiego dnia Subaru Imprezę N12 z numerem 19. Marcin Bełtowski i Paweł Drahan wycofali się z rajdu po 8 odcinku specjalnym. Po pierwszym dniu zawodów inaugurujących cykl zmagań RSMP nasi zawodnicy zajmowali 10 miejsce w najliczniejszej klasie N-4.
Początek zmagań w cyklu Rajdowych Samochodowych Mistrzostw Polski dla załogi Bełtowski Motosport w składzie Marcin Bełtowski i Paweł Drahan rozpoczął się mało optymistyczne. Jednak krakowsko-wałbrzyska para jest przekonana, że kolejne eliminacje wypadną znacznie lepiej. Udział w 4 Rajdzie Magurskim ujawnił niestety dość poważną awarię Subaru Imprezy N12, którą Marcin i Paweł startowali po raz pierwszy. Niestety przed rozpoczynającym się sezonem nie było możliwe przetestowanie samochodu, którym nasza załoga prezentowała się na gorlickich oesach.
Pierwsza pętla podczas pierwszego dnia zawodów, których organizatorem był Automobilklub Małopolski z Krosna upłynęła naszemu teamowi na ustawianiu zawieszenia w „dwunastce”. Dzięki czemu w drugiej pętli Marcin Bełtowski i Paweł Drahan wyraźnie podskoczyli w klasyfikacji N-4. W efekcie, podczas pierwszego etapu 4 Rajdu Magurskiego załoga Bełtowski Motorsport zajmowała 10 miejsce w najliczniejszej, bo grupującej 21 teamów klasie.
Niestety rajdowa sobota ujawniła kolejny problem. Tym razem zawiódł silnik. Na pierwszych odcinakach specjalnych Subaru Imprezie wyraźnie brakowało mocy. Awarii, która dotknęła motor, nie udało się usunąć na pierwszym sobotnim serwisie. Mimo wymiany turbiny, auto nie odzyskało sił. Krakowianin Marcin Bełtowski i wałbrzyszanin Paweł Drahan zmuszeni byli do wycofania się z rywalizacji.
Marcin Bełtowski:
-Cóż, sezon nie rozpoczął nam się radośnie, ale robiliśmy co się dało, żeby dojechać do mety inaugurującego sezon raju. Samochód, którym startowaliśmy niestety nie był wcześniej testowany i pierwsze kilometry Rajdu Magurskiego były walką z zawieszeniem. Auto nie trzymało się drogi i dopiero na serwisie po pierwszej pętli piątkowego etapu udało nam się dopasować ustawienia, co od razu widoczne było na wynikach. Jak na złość następnego dnia pojawiły się kłopoty z silnikiem. Auto wyraźnie traciło moc. Na pierwszym serwisie wymieniliśmy turbinę, jednak i tak nie uzyskaliśmy pożądanego efektu. Okazało się, że zupełnie nie ma doładowania turbiny, a auto strasznie „kopci”. Nie pozostało nam nic innego niż wycofanie, bo w przeciwnym razie mogliśmy całkowicie uszkodzić motor. Pozostaje nam mieć nadzieję, że to pierwsza i ostatnia tego typu awaria w sezonie.
Paweł Drahan:
-Niestety, nie mieliśmy wpływu na to, co się działo. To była siła wyższa, złośliwość rzeczy martwych. My nie popełniliśmy żadnego większego błędu. Pierwszego dnia z odcinka na odcinek poprawialiśmy czasy. Drugiego – brakowało nam mocy. Ale jak mawiał jeden z naszych byłych premierów „nie ważne jak się zaczyna, ważne jak się kończy”, – więc napawamy się optymizmem przed kolejnymi rajdami w sezonie. Na pewno będziemy starali się dopracować auto przed Rajdem Krakowskim i na asfalcie będziemy zdecydowanie szybsi.
Zapraszamy na oficjalną stronę zespołu Bełtowski Motorsport: www.beltowski.pl
(adrian) |