Dąbrowski i Powell w etapowej dwudziestce | Po ciężkim i bardzo długim piątym odcinku specjalnym dziś załodze Dąbrowski/Powell udało się dojechać do mety bez przygód na 19 miejscu. Problemy z zawieszeniem miał natomiast Kuba Przygoński.
Po wczorajszej kilkugodzinnej walce z awarią półosi i wieczornym przyjeździe na metę, dziś dużo spokojniejszy dzień mieli Marek Dąbrowski i Mark Powell. Wskoczyli do pierwszej dwudziestki etapowej, zajmując 19 miejsce.
Marek Dąbrowski: – Zawsze jest apetyt na więcej, ale cieszymy się z tego, co jest. Zdarzają nam się małe błędy nawigacyjne, ale Mark radzi sobie naprawdę nieźle. Jest bardzo poukładanym i mądrym człowiekiem. Zaufał sobie, uwierzył, że da radę i wykonuje swoją robotę bardzo dobrze. Przeprowadził mnie przez wydmy, które zawsze są trudne nawigacyjnie. Jestem z niego bardzo zadowolony, ale zwiększanie tempa byłoby mimo wszystko ryzykowne.
Kuba Przygoński dotarł dziś na metę na 36 miejscu, z 44-minutową stratą do zwycięzcy etapu, Heldera Rodriguesa.
Kuba Przygoński: – Pękła mi sprężyna w zawieszeniu, przez co w ogóle nie dało się jechać moim motocyklem. Walczyłem o to, żeby przejechać trasę. Podobno takie sprężyny praktycznie nigdy nie pękają, ale zdarzyło się. Na Dakarze trzeba mieć szczęście. Jesteśmy przygotowani najlepiej, jak się da, ale są takie sytuacje, jak moja dziś, i nic na to nie poradzimy.
Kuba Piątek: – Dzisiejszy etap był wymagający, bardzo techniczny. Trudny teren, sporo podjazdów. Udało mi się przejechać dość dobrze technicznie, pokonałem wydmy bez większych problemów, więc jestem zadowolony.
Załoga ORLEN Team Dąbrowski/Powell zbliża się do półmetka rajdu Dakar 2015. Jutrzejszy odcinek wyniesie 321 km, czyli razem z 369 kilometrami dojazdówki do przejechania będzie 717 km z metą w boliwijskim Uyuni.
Marek Dąbrowski: – Będzie bardzo dużo nawigacji, ponadto słyszałem, że na trasie jest woda. Na mecie nie będzie mechaników, więc musimy uważać.
Takich rozterek nie mają z kolei motocykliści, których jutro czeka wytęskniony rest day – dzień odpoczynku. W tym roku, inaczej niż w latach ubiegłych, dakarowa stawka się rozdziela. Wolne mają motocykliści i quadowcy, zaś załogi samochodów i ciężarówek jadą dalej. Oni odpoczną 12 stycznia.
Kuba Piątek: – Dziś rano bardzo ciężko było mi wstać. Zmęczenie daje znać o sobie. Dzień wolny bardzo mi się przyda, już od dłuższego czasu o nim marzyłem i myślałem, co będę robił. A zamierzam… nic nie robić.
Kuba Przygoński: – Cieszę się z dnia przerwy. Odpoczniemy cały dzień, fizycznie i psychicznie. A potem wracamy do ścigania i nie będzie lekko, bo będziemy mieli dwa odcinki maratońskie. (robo) |