Mówią po I dniuWypowiedzi zawodników po I dniu rywalizacji w Rajdzie Świdnickim.
Michał Sołowow - Szybki rajd, szybkie odcinki, bardzo dużo szutru na drodze. Nie było łatwo. Jeżdżenie w rajdach trzy razy tych samych odcinków wypacza ten sport. Różnice są niewielkie, ponieważ odcinki mimo tego, że są śliskie i trochę niebezpieczne, to są stosunkowo proste. Nie miałem na trasie żadnych przygód.
Kajetan Kajetanowicz - Spodziewaliśmy się czegoś więcej, chcieliśmy być wyżej, ale nie udało się. Zaczęliśmy od falstartu i to nas rozproszyło. Później byliśmy zadowoleni. Po każdym odcinku mogłem powiedzieć sobie w duchu, że zrobiłem co mogłem, lecz po czasach nie było tego widać. Jutro spróbujemy przyspieszyć, nie wiem czy to będzie bezpieczne, ale może się uda.
Bryan Bouffier - Dzień był perfekcyjny, bez problemów. Miło się jedzie, auto pracuje doskonale, dobrze je ustawiliśmy, nie możemy narzekać.
Grzegorz Grzyb - Mimo wszystko jest to bardzo udany rajd. Na drugim oesie popełniłem błąd, nie dohamowałem, wyleciałem na drogę, która była na wprost, straciłem około 10 sekund, musiałem zawracać. Później jadąc za nerwowo zbytnio przyciąłem zakręt, złapałem kapcia - to był ewidentnie mój błąd. W sumie straciliśmy 30 sekund. Przez cały dzień się nie poddawałem, staraliśmy się cisnąc na tyle, na ile jesteśmy w stanie. Dało nam to czwarte miejsce, ale z bardzo małą różnicą do drugiego i trzeciego, nie będziemy składać broni i walczymy dalej.
Tomasz Kuchar - Jak mógłbym nie być zadowolony, konkurencja jest bardzo mocna, a do tego wszystkiego pierwszy raz jadę tym autem na asfalcie. Przydałoby się, żeby rajd był tydzień później, aby więcej potestować, ale chyba jest nieźle. Mamy dalsze pomysły na zmiany w ustawieniach samochodu, lecz niestety w czasie rajdu zmiany w samochodzie niosą ze sobą dość duże ryzyko. Coś klikniesz - może być lepiej, ale może też być gorzej, nie ma czasu na powrót do poprzednich ustawień i trzeba tak przejechać całą pętlę. Jestem bardzo mile zaskoczony.
Michał Bębenek - Ani pół problemu z samochodem. Myślę, że nastawy też mamy dobre, czuję się w miarę komfortowo. Wyniki nie są tak zadowalające, jakbym sobie tego życzył. Mamy pierwszy dzień za sobą, parę godzin odpoczynku, snu, myślę, że jutro powinno być zdecydowanie lepiej. Nie jeździłem przeszło rok czteronapędowym samochodem po asfaltach. Pierwszy dzień był jaki był, nie uważam, żeby był jakoś dramatycznie zły. Cenne kilometry będą na pewno jutro procentowały.
Leszek Kuzaj - Szkoda tego ostatniego oesu, bo byłaby bomba, ale widocznie tak miało być. Złapałem kapcia na lewym, bardzo brudnym zakręcie, było dużo wyniesionych kamieni, któryś trafiłem, nawet go nie poczułem. Zaraz na spadaniu pojawił się kapeć. Nawet was nie będę denerwował jaka była różnica w stosunku do szczytu na poprzednim przejeździe.
Wacław Stawiarski (Wojciech Fuk) |