Protestujący mogą winić tylko siebie  | Były mistrz świata F1, Nigel Mansell, oskarża Ferrari, Renault i Red Bulla o to, że to one zostały przyłapane podczas trwającego zgiełku dotyczącego dyfuzorów.
Te trzy zespoły twierdziły, że Brawn GP, razem z Toyotą i Williamsem, nie przystosowały się do przepisów dotyczących konstrukcji dyfuzora, kluczowego komponentu aerodynamicznego, który kieruje przepływem powietrza pod bolidem.
Ale po sześciogodzinnych rozmowach w tym tygodniu, zespół stewardów zarządzający wyścigiem odrzucił protest, zezwalając trójce zespołów na start w otwierającym sezon wyścigu o Grand Prix Australii.
Jednak ich rywale natychmiast zadeklarowali chęć złożenia apelacji, która zostanie ogłoszona po przyszłotygodniowym GP Malezji.
Mansell natomiast powiedział dla Talksport, że oskarżające trio może winić tylko siebie.
"Największym problemem jaki oni [Ferrari, Red Bull i Renault] mają, jest to, że nie przemyśleli sytuacji."-rzekł.
"Williams zrobił zdumiewającą robotę, oczywiście tak samo jak Brawn GP i kilka innych zespołów. Reszta została złapana w niezręcznej sytuacji i im się to nie podoba."
"Całe zasługi trzeba przypisać oficjelom, za stwierdzenie, że te auta są zgodne z przepisami i nie mogą się w nich dopatrzyć niczego złego."
"Ale jeśli jeden z tych bolidów wygra, a apelacje zostaną podtrzymane, wówczas straci punkty, a to będzie straszny początek tego, co miało być fantastycznym sezonem."
Anglik twierdzi także, że mistrz świata, Lewis Hamilton, przeżywa teraz zderzenie z rzeczywistością.
Po ukończeniu pierwszej, 90-minutowej sesji treningowej, na 16-tym miejscu, Hamilton zakończył kolejną z czasem o 1,5 sekundy szybszym, ale niżej, na 18-tym miejscu. Z walki w kwalifikacjach wykluczyła go awaria skrzyni biegów.
Mansell powiedział: "Nie wydaje mi się, żeby Lewis zdawał sobie sprawę, gdy dołączył do Formuły 1, do najlepszego zespołu z najlepszym bolidem, że wcale nie powinno być tak łatwo, jak sprawił, że to wyglądało."
"Teraz dowiaduje się, że jeśli nie masz wystarczająco dobrego auta, twoje tempo może trochę odstawać od reszty."
źródło: planet-f1.com
(Łuniewski) |