Zespół Subaru po Rajdzie Turcji | Petter Solberg przez cały rajd nie błyszczał, ale należy mu się podziw za jego równą, pewną jazdę do mety. Udało mu się uniknąć wielu pułapek czyhających na kierowców i samochody, doprowadzając nową Imprezę S14 do końca rajdu. Fakt faktem, że tylko raz i to na superoesie znalazł się w pierwszej trójce na oesie i na dodatek przegrał pojedynek z Danim Sordo, więc z pewnością nie dawał z siebie wszystkiego, jednak na to liczymy w dalszej części sezonu, gdy Impreza S14 zostanie już dopracowana.
Petter Solberg: Ten weekend nie był wcale taki zły, nie miałem żadnych problemów. Na wielu odcinkach mieliśmy najlepsze międzyczasy i byliśmy szybsi od reszty stawki, to świetnie. Samochód jest bardzo niezawodny i było nam ciężko przez ostatnie dwa rajdy, ale inżynierowie nauczyli się sporo i mamy bardzo dobry plan strategiczny. Goście wiedzą dokładnie gdzie pracować nad samochodem więc myślę, że nie będzie problemu, by wykrzesać z tego auta jego potencjał. Z całą pewnością ma go wiele i nasza praca będzie polegała na tym, by go wykorzystać. Nadal mamy trochę pracy, by uczynić z S14 auto szybkie na każdym oesie.
Pech nie opuszczał Chrisa Atkinsona, w Turcji awaria zawieszenia na OS 6 wyeliminowała Australijczyka z walki o punkty, a i później Atko nie dał rady gonić czołówki. Dwukrotnie zmieścił się w pierwszej trójce na oesach, a cały rajd ukończył na dwudziestej lokacie zdobywając wiele cennych danych dla sztabu inżynierów Subaru.
Chris Atkinson: To było oczywiście rozczarowujące, mieć takie problemy w ten weekend, ale zespół się ciągle uczy nowego samochodu. To nie był łatwy rajd, a drogi bardzo łatwo niszczyły opony, ale to było wyzwanie. Dzisiejsze (niedziela – przyp. red.) długie odcinku były częściowo ciężkie, ale już tylko testowaliśmy, więc w porządku. Samochód Pettera był perfekcyjny przez cały rajd, więc my mieliśmy tylko pecha. Teraz mamy sześciotygodniową przerwę, więc jesteśmy pewni, że poczynimy wielkie kroki naprzód i nie możemy już się doczekać Rajdu Finlandii.
(wacek) |