Janek Chmielewski: Czas na Rajd Polski! - wywiad | Na kilka dni przed startem Rajdu Polski na nasze pytania odpowiedział Janek Chmielewski. Zapraszamy do lektury.
Za nami dwie rundy RSMP jak je oceniasz?
Rajd Lotos wspominam zdecydowanie lepiej niż Rajd Elmot. Mimo wypadku na pierwszej rundzie RSMP, zwycięstwo w Lotosie pozwoliło nam uzyskać prowadzenie w punktacji w klasie R2B oraz A6 po 2 rundach. Zatem jest super i pozwala nam to optymistycznie patrzeć w przyszłość.
Nowy sezon rozpocząłeś nowym autem i z nowym pilotem. Czy po tylu startach z Ireneuszem Pleskotem nie pojawiły się trudności by przestawić się na "rytm dyktowania" nowego pilota - Szymona Gospodarczyka ?
Pojechaliśmy z Gospikiem Rajd Eger na Węgrzech, właśnie aby się „dotrzeć” i sprawdzić jak nam się współpracuje w rajdowych warunkach. Nie było żadnych problemów i tak już pozostało.
Czy Twoje nowe C2 sprawia więcej trudności w doborze odpowiednich nastawów? Po kilku rajdach możesz już ocenić, czym to auto różni się od poprzedniego i czy jest to aż tak wielka różnica?
Co do nastawów to różni się przede wszystkim lepszymi amortyzatorami z możliwością regulacji. W poprzednim egzemplarzu tego nie było. Przyznam jednak, że znalezienie odpowiedniego set up’u nie jest łatwą sprawą. Trzeba dużo testować, a to związane jest znów z budżetem.
Czy zmiany w regulaminie i praktycznie podział jednego rajdu na dwa wyzwala większą walkę podczas pierwszego dnia?
Ten podział powoduje większą walkę podczas obu dni, bo pierwszego dnia walczymy – dostajemy za to punkty, a drugiego dnia zaczynamy nowy rajd! Jest większa motywacja. Dla sportowej rywalizacji to wspaniała rzecz. Uważam te zmiany za pozytywne. Polepszyły one naszą sytuację punktową na Rajdzie Elmot, gdyż pierwszego dnia zgarnęliśmy sporo punktów, które nie przepadły po niefortunnej przygodzie na kostce dnia drugiego.
Przygotowanie całego zespołu do startu to dużo zachodu i starań. Co czuje kierowca po wypadku, takim jak na Rajdzie Elmot?
Zasadniczą różnicą jest czy rajdówka jest wynajmowana czy przygotowywana samodzielnie. Jeżeli samochód nie jest wynajmowany, a jest własnością kierowcy (tak jest w moim przypadku), to przede wszystkim jest poczucie, że teraz jest dopiero dużo zachodu i starań :) Podsumowując, nie ma co odwieszać kasku na kołek, trzeba zakasać rękawy do pracy…
Jaki jest Twój cel na ten sezon? Czy pozostaje tylko obrona zdobytych tytułów, a może planujesz jeszcze jakieś starty poza granicami kraju?
Moim priorytetem jest walka w klasie R2B, czyli w Citroen Racing Trophy. Zdecydowanie na tym będę się koncentrował. Z dodatkowych startów na pewno najważniejszy jest Rajd Polski. Chciałem wykorzystać szansę uczestnictwa w eliminacji Mistrzostw Świata, choć zdaję sobie sprawę, że będzie to trudny rajd.
Jaką nawierzchnię preferujesz, czy jazda po "luźnym" sprawia Ci większą przyjemność. A może Twoją silną stroną jest mokry asfalt?
Zdecydowanie jazda po luźnej nawierzchni to duża przyjemność. Otwarcie przyznaję, że lubię szutry.
Uważasz się za perfekcjonistę? W czym się to objawia?
Chyba to za duże słowo, może kiedyś tak palnąłem :) Generalnie wszystko, co robię staram się robić jak najlepiej potrafię. Przekłada się to też na moje oczekiwania i od osób pracujących w NEO- Rosetex Rally Team oczekuje zaangażowania i profesjonalnego podejścia.
Przyglądając się Twojej karierze można powiedzieć, że rozwija się ona stopniowo, bez jakiś gwałtownych skoków, zmian samochodów na coraz mocniejsze. Czy wszystko idzie zgodnie z Twoim planem, który ułożyłeś sobie już kiedyś w głowie?
To fakt - do wszystkiego dochodzę stopniowo ciężką pracą. Raczej nie chcę podejmować działań na wyrost. Nie jest to wynikiem jakiejś ułożonej, długoterminowej strategii. Po prostu, gdy kończy się sezon rozważam, jakie mam możliwości i wybieram najkorzystniejszą opcję.
Wielu polskich fanów jeździ teraz oglądać rajdy na Węgrzech i w Czechach. Frekwencja, o której tylko można pomarzyć. Sam wystartowałeś w Rajdzie Eger i widziałeś tam zapewne wiele polskich flag wzdłuż trasy. Jak myślisz, jakie są największe różnice pomiędzy rajdami w Polsce, a na Węgrzech :)?
Tam jest większa „sielanka” i lekkość podchodzenia do wielu spraw, może jest dzięki temu łatwiej zawodnikom i stąd ta frekwencja. Organizatorzy są bardziej elastyczni. Niestety przekłada się to też na mniejsze restrykcje odnośnie bezpieczeństwa. Jeśli chodzi o kibiców, również jest ich tam bardzo dużo i widać, że mają sporą frajdę i zabawę z przebywania na rajdzie.
Już za kilka dni czeka Ciebie debiut w rajdzie rangi Mistrzostw Świata, oczywiście mamy tutaj na myśli Rajd Polski. Czy pojawia się jakaś szczególna trema przed tym startem? Jak wyglądają przygotowania do tego rajdu? Czy wszystko jest już zapięte na ostatni guzik?
Tremy nie ma. Przed nami duża lekcja, zdobywania cennych doświadczeń oraz wspaniała okazja do pokazania naszych sponsorów światowej publiczności. Przed rajdem zaliczyłem duży codrive, chwilę później Roadshow Citroena na Karowej, więc było dużo roboty i nie było czasu na stres z powodu startu w tak prestiżowej imprezie. Wszystko jest zapięte raczej na guzik przedostatni ;) Ale przygotowani jesteśmy dobrze i już nie mogę się doczekać tego rajdu.
Poza rajdami bawi Cię również dyscyplina zwana cyklotrialem. Może nie wszyscy wiedzą, ale masz również na tym polu spore sukcesy. Czy nadal uprawiasz ten sport, czy masz na to czas?
Niestety z powodu braku czasu, absolutnie odstawiłem rower cyklotrialowy. Czasem wspominam i myślę, że pojeździłbym tu i tu, ale na chęciach się kończy. Rajdy pochłaniają cały mój czas.
Dziękuję za rozmowę i pozdrawiam czytelników TopRally.pl
(Wojciech Fuk) |