Na półmetku Dakaru dwa Volkswageny na prowadzeniu | Po pierwszej części Dakaru, przed sobotnim odpoczynkiem, na prowadzeniu klasyfikacji generalnej znajdują się dwa Race Touaregi 3. Podczas dzisiejszego, szóstego etapu tego pustynnego maratonu, pierwsze linię mety minęły wszystkie cztery Volkswageny. Kierowca BMW X-raid Stéphane Peterhansel przez pewien czas prowadził na dzisiejszym etapie z Iquique do Arica, lecz po uszkodzeniu opony, stracił pozycję lidera. Ostatecznie o zwycięstwo na liczącym 456 kilometrów odcinku specjalnym - jak dotychczas drugim co do długości - walczyły zaciekle dwa najszybsze duety Volkswagena. Podobnie jak wczoraj, rywalizacja rozstrzygnęła się dopiero na ostatnich kilometrach OS-u, na niegościnnej pustyni Atacama, na której jazdę utrudniał przypominający puder piasek „fech fech”.
Po wymuszonym postoju Peterhansela prowadzenie objął Carlos Sainz, potem Al-Attiyah zamienił stratę 1 minuty i 27 sekund na przewagę wynoszącą w pewnym momencie 14 sekund. Na ostatnich kilometrach, to jednak Sainz i jego Race Touareg wywalczyli swoje piąte zwycięstwo etapowe. Po 4 godzinach i 53 minutach jazdy Hiszpan dojechał na metę, zaledwie dziewięć sekund przed swoim kolegą z zespołu Nasserem Al-Attiyah, który w ten sposób zepchnął Stéphane Peterhansela z drugiego miejsca w klasyfikacji generalnej. Giniel de Villiers i Dirk von Zitzewitz (ZA/D) minęli linię mety jako trzecia załoga. Zwycięzcy Dakaru 2009 nadal zajmują czwartą pozycję w klasyfikacji generalnej. Mark Miller i Ralph Pitchford (USA/ZA) uzyskali czwarty czas dzisiejszego etapu, tym samym Volkswagen może poszczycić się wyjątkowym sukcesem, jakim jest poczwórne zwycięstwo etapowe Race Touarega z napędem TDI.
Kris Nissen (Dyrektor Volkswagen Motorsport)
Pierwsze cztery pozycje Race Touaregów na dzisiejszym odcinku to fantastyczny wynik. Cała ekipa Volkswagena nie popełniła żadnego błędu. Chciałbym za to wszystkim serdecznie podziękować. Teraz zespół zasłużył na odpoczynek, jednak jutrzejszy dzień nie do końca będzie dniem wolnym od pracy. Samochody w ramach serwisu i przygotowania do drugiej połowy rajdu będą miały wymienione niektóre części. Aby na zakończenie być na czele stawki trzeba najpierw pokonać sam „Dakar”, a dopiero potem przeciwników.
Carlos Sainz, 1. miejsce w klasyfikacji dnia; 1. w klasyfikacji generalnej
To był ciężki dzień. Jechaliśmy głównie po drobnym piasku fesh fesh. Jednak tak, jak we wszystkich dotychczasowych etapach Dakaru, nie brakowało urozmaicenia. Na kamienistym odcinku musiałem się zatrzymać, żeby zmienić oponę - dogoniłem mojego kolegę z teamu Nassera Al-Attiyah, który wystartował przede mną. Jednak w kurzu, który zostawiał za sobą, nie zauważyłem kamienia przykrytego piaskiem. Poza tym małym pechem był to naprawdę dobry dzień dla mojego pilota Lucasa Cruz i dla mnie.
Nasser Al-Attiyah, 2. miejsce w klasyfikacji dnia; 2. w klasyfikacji generalnej
To niewiarygodne, jak ponownie niewielkie różnice dzieliły kierowców na dzisiejszym etapie. Mój kolega z zespołu Carlos Sainz wygrał odcinek specjalny o włos przede mną. Dla Volkswagena był to zatem bardzo dobry dzień. Na kamienistych odcinkach jechaliśmy trochę ostrożniej, aby nie ryzykować uszkodzenia opon. To się opłaciło. Wygląda na to, że w tej chwili Carlos i ja walczymy o zwycięstwo. Ale w „Dakarze” nigdy nie można być niczego pewnym. Jako drudzy w dzisiejszym etapie mamy dobrą pozycję startową do odcinka po dniu przerwy. Będziemy mogli zaatakować i mamy nadzieję, że dobrze rozpoczniemy drugi tydzień rajdu.
Giniel de Villiers, 3. miejsce w klasyfikacji dnia; 4. w klasyfikacji generalnej
Chyba jeszcze nigdy nie spotkałem tyle drobnego piasku, właściwie proszku, na jednym etapie, jak dzisiaj. Myślę, że obraliśmy dobre tempo, mimo że na „ślepych hopkach” nie byłem tak odważny, jak załogi, które startowały przed nami. Przy pokonywaniu jednej z wydm pojechaliśmy trochę za bardzo w lewo i musieliśmy manewrować, aby znów wrócić na trasę. Potem, na kamienistym fragmencie pod koniec odcinka specjalnego, na dystansie zaledwie pięciu kilometrów dwa razy uszkodziliśmy oponę. To był pech. Ale ogólnie jestem zadowolony z dzisiejszego dnia.
Mark Miller, 5. miejsce w klasyfikacji dnia; 10. w klasyfikacji generalnej
Fesh fesh, wszędzie fesh fesh. Dzisiejszy dzień był bardzo wyczerpujący i zasłużyliśmy sobie na jutrzejszy odpoczynek. Na pagórkach, tak zwanych „ślepych hopkach” nie chcieliśmy ryzykować tak bardzo, jak czołówka. Straciliśmy tam trochę czasu. Pod koniec etapu niestety złapaliśmy jeszcze gumę. Ogólnie jestem zadowolony, że mam za sobą ten trudny etap i cieszę się na drugi tydzień Dakaru.
Liczba dnia
W Dakarze 2011, w drodze do Buenos Aires, cztery Race Touaregi mogą w sumie przejechać jeszcze około 20.000 kilometrów po odcinkach specjalnych. Od 2004 roku wszystkie Race Touaregi razem pokonały 325.537 kilometrów odcinków specjalnych, z tego 111.147 w Rajdzie Dakar. Jeżeli doda się do siebie wszystkie czasy, kierowcy i piloci Volkswagena byli w drodze łącznie 86 dni, jedną godzinę, 14 minut i dwanaście sekund, nie licząc czasów z aktualnego „Dakaru”.
Sobota, 8 stycznia: biorąc pod uwagę zajęcia większości uczestników Rajdu Dakar, określenie „dzień odpoczynku” jest mylące: kierowcy i piloci czołowych zespołów będą musieli stawić czoła naporowi mediów, a dla mechaników będzie to najbardziej pracowity dzień „Dakaru”. Przed drugą połową nie można nic pozostawić przypadkowi i pojazdy będą poddane najbardziej szczegółowemu serwisowi podczas całego rajdu.
Niedziela, 9 stycznia: Siódmy etap jest jednym z najdłuższych w kalendarzu Rajdu Dakar 2011. Trasa wiedzie wzdłuż Kordyliery Nadbrzeżnej z jej licznymi słonymi jeziorami. Pagórkowate obrzeża pustyni Atacama rozciągają się aż do Antofagasta, gdzie zlokalizowana jest meta tego odcinka. (Wojciech Fuk) |