Nissen: To był dzień Volkswagena! |
Ósmy odcinek Rajdu Dakar 2011 z Antofagasta do Copiapó okazał się być najtrudniejszym z tegorocznych etapów. Zespoły Volkswagena dostarczyły widzom wielu emocji, wszystkie cztery Race Touaregi okazały się być dziś niepokonane i uzyskały najlepsze czasy.
Na swoim ulubionym terenie - w głębokim piasku, duet Nasser i Timo Gottschalk, po raz trzeci w tej edycji Dakaru, uzyskał najlepszy czas etapu. Dzięki dzisiejszemu zwycięstwu Katarczyk zastąpił na prowadzeniu zeszłorocznych zwycięzców Carlosa Sainza i Lucasa Cruz w klasyfikacji generalnej. Al-Attiyah wyprzedza Hiszpana o 5 minut i 14 sekund.
Dziś kierowcy przejechali jak dotychczas najdłuższy odcinek specjalny rajdu – 508 kilometrów. W pierwszej części etapu zespoły musiały pokonać wiele dróg dojazdowych do kopalń, zawodnicy minęli także Observatorio Parana, gdzie toczyła się akcja filmu „Quantum of Solace” z Jamesem Bondem. W ostatniej części kierowcy zmagali się z trudnym przejazdem przez wydmy pustyni Atacama.
Początkowo Nasser Al-Attiyah, który musiał otwierać odcinek, pozostawał za Sainzem. Dopiero po dziesiątym z trzynastu punktów kontrolnych, rajdowy kierowca z Kataru zamienił 1 minutę i 58 sekund straty na 6 minut i 36 sekund przewagi. Jako trzecia załoga za Sainzem i Al-Attiyah etap ukończyli Giniel de Villiers i Dirk von Zitzewitz przed Markiem Millerem i Ralphem Pitchfordem (USA/ZA). W ten sposób obie załogi przesunęły się o jedną pozycję do przodu w klasyfikacji generalnej: de Villiers jest trzeci, Miller - piąty.
Podczas gdy Volkswagen wygrał siódmy z ośmiu rozegranych do tej pory etapów Rajdu Dakar 2011, największy rywal załóg z Wolfsburga znów musiał pogodzić się ze stratą. Stéphane Peterhansel w BMW X-raid znajduje się na pozycji czwartej w klasyfikacji generalnej, do lidera traci już ponad półtorej godziny.
Kris Nissen: (Dyrektor Volkswagen Motorsport) To był dzień Volkswagena! Race Touaregi jechały bez zarzutu, nasi kierowcy i piloci pracowali bardzo dobrze. Jak dotąd był to najtrudniejszy etap, a mimo to Volkswagen uzyskał dużą przewagę. To świadczy, jak dobre są nasze samochody i co potrafią ich kierowcy i piloci. Bardzo dziękuję całej ekipie. Coraz bardziej zbliżamy się do naszego wielkiego celu, ale „Dakar” jest bezlitosny. Musimy cały czas dawać z siebie wszystko.
Nasser Al-Attiyah: (1. miejsce w klasyfikacji dnia; 1. w klasyfikacji generalnej) Dzisiaj całą energię włożyłem w odcinki na wydmach i w pełni skoncentrowałem się, aby właśnie tam zaatakować. Prawie przez cały dystans jechaliśmy drzwi w drzwi z Carlosem Sainzem, czasem on był na prowadzeniu, czasem ja. Na ostatnim odcinku wydm powiedziałem mojemu pilotowi Timo Gottschalkowi: Teraz albo nigdy. Wycisnęliśmy z siebie i auta maksimum. Celem było zmniejszenie straty. A okazało się, że zrobiło się z tego prowadzenie w klasyfikacji generalnej. Musimy nadal sprytnie postępować, aby obronić tę przewagę do końca rajdu.
Carlos Sainz: (2. miejsce w klasyfikacji dnia; 2. w klasyfikacji generalnej) To nie był nasz dzień. Przez większość czasu pozostawaliśmy w pobliżu naszego kolegi z zespołu Nassera Al-Attiyah, co oznaczałoby, że powinniśmy zwiększyć naszą przewagę o ok. dwie minuty. Zamiast tego byliśmy wolniejsi na OS-ie o ponad sześć minut. Zakopaliśmy się na ostatnim pasie wydm. Oznacza to, że nasze role się zmieniły. Teraz my gonimy, a nie jesteśmy gonieni. Ale w naszym sposobie postępowania w zasadzie nic się nie zmieni: tak jak dotychczas codziennie będziemy dawać z siebie wszystko, aby ostatecznie być znów na czele.
Giniel de Villiers: (3. miejsce w klasyfikacji dnia; 3. w klasyfikacji generalnej) Ten etap to było naprawdę coś. Zarówno kierowca, jak i pilot musieli dać z siebie wszystko. Mój nawigator Dirk von Zitzewitz wykonał bardzo dobrą pracę. Jechaliśmy w 100% wytyczoną trasą. W pewnym momencie jednak nie widzieliśmy śladów chłopaków, którzy jechali przed nami. Musieli być bardzo sprytni. Inaczej nie potrafię sobie wytłumaczyć mojej straty na dzisiejszym etapie. Wprawdzie zmienialiśmy oponę, ale poszło nam to bardzo szybko. Być trzecim w klasyfikacji generalnej to wspaniała sprawa. Naszym celem jest podium. Czekają nas jednak jeszcze trudne etapy, nie możemy popełnić żadnego błędu.
Mark Miller: (4. miejsce w klasyfikacji dnia; 5. w klasyfikacji generalnej) Rzeczywiście fantastyczny etap. Takie powinny być odcinki specjalne „Dakaru”: po trochu ze wszystkiego. To był dla nas dobry dzień, choć w jednym miejscu roadbook pozostawiał wiele możliwości interpretacji. Mój pilot Ralph Pitchford zrobił wszystko prawidłowo, jechaliśmy dokładnym kursem, a mimo to musieliśmy długo szukać punktu kontroli przejazdu. Na początku OSu złapaliśmy gumę, ale na takim etapie wszystko może się zdarzyć. Ogólnie mówiąc podobał mi się dzisiejszy odcinek. Nie miałbym nic przeciw jeszcze kilku takim dniom.
Liczba dnia:
Wielokulturowość i sukces: ekipa fabryczna Volkswagena na „Dakar” składa się z osób pochodzących z 15 różnych krajów. Obok kierowców fabrycznych z Hiszpanii, Kataru, Niemiec, USA i RPA do ekipy należą technicy i inżynierowie z Danii, Belgii, Holandii, Austrii, Argentyny, Słowacji, Włoch, Litwy, Turcji i Irlandii. Głównym językiem porozumiewania się jest angielski.
Wtorek, 11 stycznia: pętla wokół Copiapó ma dwojaki charakter dla członków ekipy. Podczas gdy mechanicy tym razem nie muszą nigdzie jechać i w ten sposób po raz pierwszy w czasie „Dakaru” mają krótką przerwę na odpoczynek, na kierowców i pilotów czeka bardzo trudny dzień. Odcinki wybitnie terenowe z głębokim miękkim piaskiem z jednej strony i kamieniami z drugiej, to fizyczna tortura, która wymaga doskonałej kondycji.
(Wojciech Fuk) |
Tomik poświęcony śp. Januszowi Kuligowi. Wspomnienia bliskich, znajomych, dziennikarzy i kibiców.