Peter umyka kwartetowi Volkswagenów +wypowiedzi | Dla wielu uczestników Rajdu Dakar dopiero dzisiaj rozpoczynają się prawdziwe zmagania. Fesh-fesh, wydmy, Atakama, problemy z nawigacją i przepiękne widoki - to wszystko stanowiło piąty odcinek specjalny, który znacząco rozdzielił zawodników. Najszybszy był Stephane Peterhansel, który odniósł swoje 56 etapowe zwycięstwo, drugi czas osiągnął Nasser Al-Attiyah, a trzeci był Carlos Sainz. Krzysztof Hołowczyc osiągnął metę na szóstym miejscu...
Na pierwszych CP w stadzie Volkswagenów i BMW pojawił się obcy osobnik - Mini All4Racing prowadzony przez Guerlaina Chicherita, który to do czwartego punktu kontrolnego uzyskiwał czasy w pierwszej trójce, tylko Nasser i Stephane byli od niego szybsi. Potem niestety przydarzył się błąd, Mini wpadło do niewielkiego rowu i nie mogło o własnych siłach się z niego wydostać. Z pomocą pospieszyło jedno z BMW X3 CC X-Raidu i po krótkim czasie najmłodszy członek dakarowej rodziny został wyciągnięty z opresji. Niestety bilans zespołu wyszedł na zero. Z walki odpadł bowiem Leonid Nowicki, który doznał kontuzji ręki uderzając nią o kierownicę. Rosjanin do CP5 mieścił się w pierwszej czwórce.
Szczęśliwie dla BMW, w Dakarze mają jeszcze kilka samochodów, w tym egzemplarz z numerem bocznym 301 prowadzony przez Stephane'a Peterhansela. Francuz wygrał dzisiejszy etap rajdu przed całą armadą Volkswagena. Wszystkie cztery Race Touaregi 3 zmieściły się bowiem w pierwszej piątce, kolejno: Al-Attiyah (+1:24), Sainz (+3:15), De Villiers (+5:21) oraz Miller (+20:42). Dla Carlosa Sainza dzień nie był łatwy, utknął on w fesh-fesh'u czyli bardzo, bardzo grząskim piasku. Hiszpan musiał wysiąść z auta i podnieść go na lewarku by się wydostać, tracąc przy okazji około półtorej minuty. Rekordzistą dnia jest Mark Miller. Amerykanin awansował z dziesiątego na siódme miejsce i znajduje się w "sępiej" pozycji. Półtorej godziny straty wyklucza ataki, ale pozwala na czekanie aż czołówkę jadącą jak szalona (jak to określił Al-Attiyah mówiąc o sobie, Sainzu i Peterhanselu) dopadną awarie lub błędy.
Olsztynianin, Krzysztof Hołowczyc jak sam mówił, coraz lepiej poznaje auto, choć nie ma do niego jeszcze 100% zaufania, stąd szósty czas na próbie. Polak po ostatnim CP został wyprzedzony przez Marka Millera. To właśnie tam, między 14 a ostatnim punktem kontrolnym znajduje się jedno z najpiękniejszych miejsc Rajdu Dakar. Jest to 600-metrowy zjazd w dół o nachyleniu ponad 30 stopni. Zawodnicy najpierw jadą pod górę, by zamiast piasku ujrzeć ocean, a na szczycie zauważają, że u podnóża wzniesienia znajduje się biwak. Tuż potem, no cóż... Z górki na pazurki prosto do serwisu.
Krzysztof Hołowczyc: Guerlain Chicherit wypadł z trasy, toteż staraliśmy się mu pomóc, niestety jego auto jest bardzo ciężkie i nasza lina się zerwała. Odjechaliśmy więc i chyba przez cały odcinek się za nami ciągnęła. Odcinek bez problemów, poza pomyleniem trasy na 30 kilometrów przed końcem. Utknęliśmy też na 10 minut, co oznacza że wiele straciliśmy w samej końcówce.
Stephane Peterhansel: To był odcinek pełen niespodzianek. Udało nam się wyprzedzić Al-Attiyaha i Sainza wykorzystując ich błędy nawigacyjne. Potem to my mieliśmy kłopot łapiąc kapcia. Oni znów nas wyprzedzili, ale ostatecznie pod koniec minęliśmy ich. Czas był dobry, choć mogło być lepiej. Trzej pierwsi zawodnicy są przedzieleni trzema minutami, to dobrze. Mam nadzieję, że tak pozostanie do końca, kiedy emocje sięgną zenitu.
Giniel De Villiers: Pierwsza porządna próba, bardzo trudna z dużą ilością kamieni, trzeba było uważać. Niestety po 46 kilometrach przebiliśmy oponę, a miejsce na jej wymianę nie za bardzo się do tego nadawało, więc straciliśmy mniej-więcej trzy minuty. W końcówce też były straty, ale chyba dlatego, że pierwszy raz od miesięcy jadę po pustyni. To jasne, że staramy się naciskać i jechać tempem czołówki.
Nasser Al-Attiyah: Było bardzo ciężko. Śledziłem Carlosa i w pewnym miejscu razem się zgubiliśmy. Peterhansel nas złapał i wyprzedził. Potem Carlos był bardzo szybki, więc uznałem, że wystarczy nam ukończenie odcinka. Pozycja na starcie była dobra i odrobiliśmy 1:50 do Sainza. Myślę, że to dobry czas. Jutro musimy ostrzej pojechać, bo Peterhansel będzie otwierał drogę. Różnice są szalone. Wyścig też taki będzie.
Carlos Sainz: To był długi odcinek, ponad 400 kilometrów. Mieliśmy kłopoty z nawigacją, zastanawialiśmy się przez 4 czy 5 kilometrów zanim wróciliśmy na trasę, gdzie znaleźliśmy kilka trudnych do pokonania kolein czy czegoś w tym stylu. Potem na wydmach utknęliśmy za bardzo powolnym motocyklem. Zwolniliśmy więc, by uniknąć niepotrzebnego ryzyka. Nawet po tak długim odcinku jak dziś w generalce jesteśmy blisko siebie. Ostatni zjazd do biwaku w Iquique był imponujący. Jeśli jedziesz autem, to jest to naprawdę wyjątkowe.
Wyniki na OS 5 Rajdu Dakar:
1. Peterhansel/Cottrett (BMW X3 CC) 4:33:19
2. Al-Attiyah/Gottschalk (Volkswagen Race Touareg 3) +1:24
3. Sainz/Cruz (Volkswagen Race Touareg 3)+3:15
4. De Villiers/ von Zitzewitz (Volkswagen Race Touareg 3) +5:21
5. Miller/Pitchford (Volkswagen Race Touareg 3) +20:42
6. Hołowczyc/Fortin (BMW X3 CC)+23:23
7. Terranova/Palmeiro (BMW X3 CC) +29:03
8. Spinelli/Haddad (Mitsubishi Racing Lancer) +37:04
9. Roma / Picard (Nissan Navara) +39:22
10. Chicherit/Perin (MINI All4 Racing) +52:53
Wyniki po OS 5 Rajdu Dakar:
1. Sainz/Cruz (Volkswagen Race Touareg 3) 15:45:48
2. Peterhansel/Cottrett (BMW X3 CC) +2:26
3. Al-Attiyah/Gottschalk (Volkswagen Race Touareg 3)+2:33
4. De Villiers/von Zitzewitz (Volkswagen Race Touareg 3) +21:20
5. Hołowczyc/Fortin (BMW X3 CC) +47:53
6. Terranova/Palmeiro (BMW X3 CC) +58:59
7. Miller/Pitchford (Volkswagen Race Touareg 3) +1:26:03
8. Spinelli/Haddad (Mitsubishi Racing Lancer) +1:33:34
9. Roma / Picard (Nissan Navara) +1:44:39
10. Lavielle/Polato (Nissan Navara) +2:14:24 (wacek) |