Janusz Siniarski po VII rundzie MPRC | Janusz Siniarski zdobył kolejne punkty do Mistrzostw Polski w Rallycrossie. Szkoda tylko, że pech, jaki dopadł dwukrotnego Mistrza Polski, w Finałach A klasy 3. pozwolił na zapisanie na swoje konto jedenastu oczek.
Na Torze w Słomczynie od rana panowała iście sportowa atmosfera. Jedynie wiszące chmury, co raz dawały do zrozumienia, że wkrótce może spaść deszcz. Zawodnicy byli jednak w pełni przygotowani na każde warunki. W klasie 3. był spokój i tylko co rusz gaszone papierosy dawały znać o zdenerwowaniu zawodników. Zwłaszcza tych walczących o tytuł mistrza polski. Łatwo więc było poznać, że o najwyższe miejsce w klasyfikacji końcowej walczył reprezentant zespołu Skoda-Auto Castrol Rally Team, Janusz Siniarski. Napięcie zatem opadło dopiero gdy zakończyła się czasówka, którą kierowca Skody Fabii wygrał. Równie optymistycznie rozpoczęły się biegi kwalifikacyjne. Dwukrotny mistrz polski w klasie 3. był najszybszy, pozostawiając w pobitym polu, resztę kierowców w Skodach. Jego najgroźniejszy rywal, Andrzej Grigorjew musiał w tym biegu uznać złośliwość rzeczy martwych, bowiem w Golfie strzeliła półoś. Drugi bieg zmienił wiele. Z nieba lunął deszcz i zamienił szuter w błoto, zaś śliski asfalt w lodowisko. Walka była zacięta, a zawodnicy stanęli przed trudnym wyborem - jakie założyć gumy? Widać większość wybrała podobnie bowiem czasy uzyskiwane w dwóch następnych biegach większość zawodników miała zbliżone. Dzięki dobrej postawie Janusz Siniarski do biegu finałowego startował z trzeciej pozycji.
Sam start był niezwykle emocjonujący. Kierowcy jechali równo i zacięcie walczyli o wjechanie w prawy zakręt za prostą startową jako pierwszy. Doszło jak zwykle do zamieszania, po którym kierowca Skody Fabii wysunął się na drugie miejsce. Niestety po dwóch okrążeniach, goniąc Maćka Nasiłowskiego, a uciekając Andrzejowi Grigorjewowi, zawodnik zespołu Siniarski Tuning Sport urwał dźwignię od zmiany biegów. Awaria była na tyle poważna, że Janusz Siniarski zmuszony był wycofać się z rywalizacji.
Janusz Siniarski - "Jestem zły sam na siebie. Nie wiem jak można wytłumaczyć złamanie drążka w kłówce, ale być może było to zużycie materiału albo zwykły pech. Szkoda bowiem 11 punktów to za mało, żeby gonić Andrzeja, zwłaszcza że ukończył on VII rundę Mistrzostw Polski w Rallycrossie na drugim miejscu. Tym samym oddala się od zespołu szansa zdobycia tytułu. Nie mam jednak zamiaru tanio skórę sprzedać, dlatego będę walczyć do samego końca. W tej chwili mistrzostwo jest najważniejsze."
ip |