VI eliminacja MPRC: Pudło dla Siniarskiego | Kolejny dobry występ zanotował zespół Siniarski Tuning Sport. Reprezentant Skoda-Auto Castrol Rally Team, Janusz Siniarski w Skodzie Fabii, ukończył VI eliminację MPRC w Toruniu na dobrym trzecim miejscu, pomimo kłopotów technicznych i startu z odległej pozycji.
VI runda Mistrzostw Polski w Rallycrossie odbyła się na torze w Toruniu. Wszystkim kierowcom przyszło się zmagać nie tylko z rywalami, ale również z trzydziestostopniowym upałem. Warunki te często wpływały na dobór ogumienia. Janusz Siniarski postanowił od czasówki wystartować na nowych oponach, dotąd przez niego nie używanych. Jak się okazało wybór nie był udany, bowiem w dwóch pierwszych biegach kwalifikacyjnych czasy były dość odległe, dając dopiero trzecie miejsce po dwóch biegach. Podczas trzeciej rundy kwalifikacyjnej, reprezentant Skoda-Auto Castrol Rally Team powrócił do dawnych opon. Na efekty nie trzeba było czekać. Już po pierwszym zakręcie Janusz Siniarski był pierwszy przed Szulcem. Niestety na przed ostatnim okrążeniu doszło do awarii komputera silnika i Skoda Fabia stanęła na poboczu. Natychmiastowa mobilizacja mechaników zespołu Siniarski Tuning Sport, w tym szybka wymiana uszkodzonego komputera, na przekór losowi, pozwoliły wziąć udział w Finale A. Start z piątej pozycji nie wróżył wiele. Dla tak doświadczonego zawodnika, który dokładnie wyczekał rywali bijących się o pierwsze miejsce na prawym zakręcie po prostej startowej, nie stanowił, jak się licznie zgromadzeni kibice przekonali, większego problemu. Szybko Janusz zauważył lukę i od razu się przez nią przebił. Do drugiego zakrętu Skoda Fabia podchodziła już jako trzecie auto w stawce. Przez resztę wyścigu zawodnik jadący z numer 217 atakował zacięcie drugą pozycję, ale rywal okazał się równie mocny i jej nie oddał. Janusz Siniarski ostatecznie musiał zadowolić się trzecim miejscem. Pozycja zdobyta w VI rundzie MPRC pozwoliła jednak przesunąć się na drugie miejsce w punktacji. Do końca sezonu pozostały jeszcze trzy wyścig zatem należy spodziewać się zaciętej walki pomiędzy Siniarskim w Skodzie, a Grigorjewem w Volkswagenie.
Janusz Siniarski: "Dzień dzisiejszy był dosyć ciężki. Moje samopoczucie w tak wysokiej temperaturze także nie było najlepsze. Nie wspominając kilkudziesięciominutowego oczekiwania na start dolewającego... potu do ognia. Poza tym testowanie nowych opon nie dało dobrego rezultatu, co uwidoczniło się osiąganymi czasami. W drugim biegu miałem jeszcze drobną przygodę po starcie, zakończoną urwanym tylnim bokiem. W ostatnim biegu awaria komputera silnika pozbawiła mnie szans na start do Finału A z pierwszej linii. Startując z piątej pozycji, tuż po starcie przyjąłem taktykę nie wdawania się w bezpośrednie pojedynki. Do tego spodziewałem się, że na pierwszym zakręcie rywale sami zajmą się sobą. Walka o pierwszą pozycję była zacięta, szybko zauważyłem lukę w całym zamieszaniu i do drugiego, lewego zakrętu wszedłem trzeci. Starałem się jeszcze przez resztę wyścigu przesunąć o oczko wyżej, jednak rywal okazał się równie mocny. Trzecia pozycja nie jest zła, ale jest oczywistym, że czuję pewien niedosyt. Mój największy rywal Andrzej Grigorjew, dzięki pierwszemu miejscu, odskoczył mi o kilka punktów. Nie zapominajmy jednak, że do końca sezonu pozostały jeszcze trzy eliminacje, a tytuł Mistrza Polski jest nadal w zasięgu."
ip |