Stańco i Janus liderami DSMP | Maciej Stańco i Rafał Janus prowadzą w punktacji Długodystansowych Samochodowych Mistrzostw Polski. Bielsko-krakowska dwójka liderowała od drugiego okrążenia do mety w I rundzie nowego serialu, trzygodzinnym wyścigu na torze Poznań. Porsche 911 GT2 wystawione przez Fuchs Star Moto Racing Team, startowało z pole position, a na mecie uzyskało dwa okrążenia przewagi nad następnym konkurentem.
Maciej Stańco wygrał kwalifikacje wynikiem 1.39,809 i usiadł za kierownicą na pierwszą zmianę. Po godzinie, kiedy zaczął padać deszcz, mistrz Polski zdublował już wszystkich rywali. Po 36 okrążeniach Porsche zawitało do depo po paliwo i deszczówki. Nastąpiła także zmiana kierowcy - Rafał Janus rozpoczął swój pierwszy wyścig w karierze. Kiedy minęły 72 okrążenia i do mety pozostało 37 minut, Maciej Stańco wrócił do Porsche na ostatnią zmianę.
Druga załoga zespołu - Andrea Mancin i Marcin Biernacki jadący Alfą Romeo 147 GTA Cup - ukończyli wyścig na trzecim miejscu w klasie i szóstym w generalce. W składzie ekipy znaleźli się również debiutanci we Fiacie Seicento Sporting - Marian Kuszman i Robert Lukas, najmłodszy kierowca startujący w wyścigu. Ich dorobkiem jest ósma lokata w klasie N-1150.
MACIEJ STAŃCO: - Największy problem stanowiła pogoda. Po jednej trzeciej dystansu zaczął kropić deszcz i warunki na torze były coraz gorsze. Początkowo sądziłem, że uda się przejechać na slickach planowaną do tankowania porcję okrążeń. W końcu zjechałem przed czasem, bo padało coraz mocniej. Gratulacje dla Rafała, który jechał swoją zmianę w deszczu i spisał się na medal.
RAFAŁ JANUS: - Maciek zrobił dobrą robotę, a mnie pozostało utrzymać prowadzenie w wyścigu. Nie obyło się bez przygód. Dwa Beetle wzięły mnie w kleszcze przed torem kartingowym. Doszło do kontaktu - lekko uszkodziłem tył i przód Porsche, obróciło mnie, ale wszystko dobrze się skończyło. Cieszy zwycięstwo w pierwszym starcie w wyścigach.
ANDREA MANCIN: - Były realne szanse na drugą lokatę, zaliczyliśmy jednak aż sześć pit stopów, w tym cztery nieplanowane. Do zmiany po upływie godziny, jechałem za Maćkiem Stańco. Kiedy wróciłem za kierownicę, opuściłem depo z otwartym wlewem paliwa i musiałem tam wrócić. Tuż przed zakończeniem wyścigu pękła lewa półoś, co pozbawiło nas zwycięstwa w klasie.
MARCIN BIERNACKI: - Dwa razy zatrzymywałem się w depo z powodu zaparowanej szyby i w końcu otrzymałem od mechaników. szmatę na patyku. Gdyby nie cała seria naszych przygód, drugie miejsce było pewne. Może uda się w Kielcach.
MARIAN KUSZMAN: - Mocnych wrażeń dostarczyło spotkanie z BMW, które zaparkowało w poprzek Uśmiechu Szatana. Nim wyjaśniła się cała sytuacja, wyprzedziło mnie kilku rywali w klasie. Pogoń za nimi przyhamowało paliwo, lejące się z jadącego przede mną "Cieniasa".
ROBERT LUKAS: - Zawaliliśmy czasówkę, bo złapałem kapcia. W wyścigu dwa razy wypadłem z toru, parę razy postawiło samochód bokiem. Ogólnie dobra lekcja i dużo nowych doświadczeń.
ip |